XXIV Letni Obóz Karate Kyokushin 2019 spędziliśmy w urokliwym ośrodku „Uroczysko” w Piechowicach. Towarzyszyli nam karatecy z zaprzyjaźnionych klubów z Wolina, Wisełki, Międzyzdrojów, Złocieńca oraz Połczyna. Tegoroczny obóz, dzięki fantastycznej pogodzie, był pełen rozmaitych aktywności i przygód. Oprócz podziwiania karkonoskich krajobrazów, mieliśmy możliwość „dotknąć” historii podczas zwiedzania zamku Chojnik oraz w Bolkowie. Trafiliśmy również do 700-letniej wieży książęcej w Siedlęcinie, w której mogliśmy zobaczyć jedyne, zachowane malowidła przedstawiające historię jednego z najbardziej znanych Rycerzy Okrągłego Stołu – sir Lancelota. Była to również okazja do zakupu różnego rodzaju „broni”, z której najmłodsi obozowicze bardzo chętnie korzystali. Nie obyło się bez wizyty w Hucie Szkła Julia, gdzie mogliśmy oglądać pracę ludzi wytwarzających wyroby ze szkła kryształowego.
Po zwiedzaniu mogliśmy zakupić piękne szklane pamiątki i prezenty. Podczas wypraw z przewodnikiem, odwiedziliśmy nieczynne kopalnie uranu, jak również Wodospady Szklarka i Podgórnej, w którym to najwięksi śmiałkowie, wykąpali się i zapozowali do pamiątkowych zdjęć w karategach. Zwiedziliśmy również czeskie Skalne Miasto, w którym mieliśmy okazję przepłynąć się łodziami i poznać humorystyczną historię tego miejsca. Wybraliśmy się również na poszukiwanie ametystów, by później móc spróbować swoich sił na spływie pontonowym po rzece Bóbr. Nie ominęły nas również wodne szaleństwa w Termach Cieplice oraz w Aquaparku w Polkowicach. Czas pomiędzy wycieczkami również obfitował w przeróżne atrakcje. Instruktorzy z Uroczyska zadbali o to, abyśmy nauczyli się zasad pracy zespołowej oraz umiejętności przetrwania w lesie, m.in. poprzez ćwiczenia maskowania i budowania szałasów. Świeżo nabyte zdolności pracy w grupach mogliśmy wykorzystać w piechowickiej grze miejskiej oraz w poszukiwaniu słodkich skarbów, które zorganizowali najstarsi uczestnicy obozu. Zabawy te sprawdzały również naszą spostrzegawczość, jak i zdolność abstrakcyjnego myślenia. Wzięliśmy również udział w nocnej lekcji o gwiazdach, które mogliśmy podziwiać na bezchmurnym niebie. Ponadto, opiekunowie zadbali abyśmy mogli poszaleć na dyskotekach, jak również spędzać większość wieczorów przy ognisku, piekąc ziemniaki, kiełbaski lub podpłomyki. Amatorzy gier zespołowych mogli spróbować swoich sił w grze w kalambury, jak również rozegrać wiele meczów piłki nożnej i siatkowej. Jak przystało na obóz karate, codziennie uczestniczyliśmy w porannych zaprawkach, a także mogliśmy trenować karate na świeżym powietrzu. Żeby tradycji stało się zadość, obozowi nowicjusze dzielnie przeszli chrzest Uchi-deshi, stając się tym samym dumnymi Samurajami. Ostatni wieczór upłynął nam pod hasłem kabaretów, podczas których mogliśmy podziwiać młode, komediowe i aktorskie talenty. Największe owacje i salwy śmiechu otrzymał występ pt. „Titanic”, który jednogłośnie otrzymał I miejsce w kategorii „Najlepszy kabaret”. Podczas wspólnego biesiadowania przyznano również inne, bardziej lub mniej zaszczytne tytuły. Tytuły „Najlepszy piechur” otrzymali najmłodsi obozowicze – Lena Krzyżaniak, Zosia Gąsiorek i Fabio Baldi. To właśnie oni najdzielniej przetrwali obóz i nasze górskie wyprawy. Wybrano również najbrudniejsze obozowe pokoje oraz przy wielkiej uciesze nominowanych nadano tytuły obozowych „Dzbanów” – czyli uczestników którzy zrobili na obozie najwięcej pompek i przysiadów, najlepiej zapoznali się ze „schodami do nieba”, czy też w sposób szczególny zapadli w pamięci opiekunów J (o przyznaniu tych mniej zaszczytnych tytułów, rodzicom pochwalą się już sami laureaci ;)). Podsumowując, tegoroczny obóz upłynął nam w fantastycznej atmosferze. Stęsknieni obozowicze, ale co najważniejsze, cali, zdrowi i z pewnością nieco bardziej samodzielni wrócili do swoich rodziców, na długo pamiętając obozowe przygody J.