Na polanie byliśmy już o 12.30. I wcale nie było pewnym, że kiełbaska będzie pieczona na ogniu. Drewno, które dostaliśmy od Pana Leśniczego było trochę za mokre. Ale nadnaturalne zdolności Sensej Tomasza, litr denaturatu i kora brzozowa uczyniły cud! Ogień zapłonął i ogrzewał nas do 17. A w międzyczasie zabawy z paintball, strzały z wiatrówki, pies żebrak, kopanie piłki i inne takie tam, które powodowały, że czas spędzony na polanie nie był czasem zmarnowanym. I prośba tylko taka do Szanownych Dorosłych - jeśli robiliście zdjęcia to prześlijcie proszę najlepiej wiadomością na Facebook. Jakoś nie mogłem zrobić ich więcej. Ale pewnie wiecie dlaczego. Osu!
Zapraszamy na nasz profil www.facebook.com/swinoujskiklubkaratekyokushin Tam są zdjęcia z naszej imprezy.